Tom |
Wysłany: Pon 20:11, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
Max nie załamuj się, zabaw się z handlarzami narkotyków, lub innymi pedofilami, zlikwiduj kilku, a na pewno lepiej się poczujesz. Mam pewność, że znajdziesz tą która będzie wyjątkowa. Widzisz Max Pan Piątek to dopiero nie szczęśliwy człowiek, a mimo wszystko uśmiechnięty jest. Wiesz co może jak się zajmiesz czymś mądrym możesz zaimponować twojej wybrance, ale rób to tak, żebyś miał dużą styczność z ludzmi, to może wtedy poznasz tą.....................................................................
|
|
Max Payne |
Wysłany: Pon 18:35, 12 Lut 2007 Temat postu: Sorry chłopaki ale… |
|
żadne nici tego świata nie są wstanie zszyc mojego serca.
A wszystko zaczeło się dzisiaj koło 16:00… Byłem umówiony na spotkanie z Caroline, nie wiedziałem czego ode mnie chciała, wczoraj zadzwoniła - odebrałem i zgodziłem się na spotkanie. Caroline była piękną,mądrą i bardzo chłodną kobietą. Gdy tylko okazało się Jej jakiekolwiek uczucie od razu wbijała zimny, lodowy sztylet w serce delikwenta. Ze mną nie było inaczej… Po tym spotkaniu spodziewałem się wszystkiego: że przyjdzie dwóch osiłków i mnie pobije, że mnie zabiją, że wrzucą mnie do jakiegoś ciemnego lochu abym zmienil swoje uczucia do Niej. Niestety tego co się stało nie przewidziałbym nigdy. Caroline przyszła na spotkanie punktualnie. Kilka kroków od niej stał klawisz, który pilnował Jej bezpieczeństwa, za nią kolejny tym razem z psem. Widac było, że obawiała się mojej reakcji. I słusznie… Powiedziała mi, że ma tego wszystkiego dość – wysłałem Jej kilka walentynek zdradzających moje uczucia; potraktowała mnie jak dzieciaka, szmate, psa… Jej zimne spojrzenie przebijało wszystko to na co spojrzała, patrzyła się na mnie jak na przestępce, który próboje się do Niej dobrać… Nie pasowało do Niej to spojrzenie kata wypowiadającego ostatnie słowa przed egzekucją. Przez wiele lat ludzie starali się mnie zgnojić: a to za wyznanie, a to za długie włosy, a to za to, a to za tamto. Nigdy jednak się nie złamałem. Lecz dzisiaj skończyła się dobra passa – pierwszy raz w życiu poczułem się jak śmieć. Uciekłem szybko z miejsca spotkania, pobiegłem do parku, tam wylewałem swój gniew na Bogu ducha winnym drzewie - mam nadzieje, że jakoś to przeżyje… Następnie poszedłem do baru… wiecie na szklaneczke wódki, echhh wszyscy tak robią… Nie pójde dzisiaj do roboty, pierdole to. Mimo tego wszystkiego, tego gówna, które się mnie złapało nie potrafię być na nią zły, nie potrafie przestac Jej kochac… I tak zalany w trupa nie wiedząc co przyniesie jutro opisuję tę historię. Ostatni raz tak mnie ktoś zranił… Jeszcze nie wiem co zrobie, nie wiem co ze mną będzie ale obiecuje sobie przed lustrem… ostatni raz! |
|